O nikim innym ostatnio tyle się nie mówi. Zwycięstwo na trasie Lauberhorn to postawienie kropki nad „i”. Pisząc o nowym mistrzu, nie da się patrzeć inaczej niż dzieląc jego osobę na dwie różne postaci. Z jednej strony: młody chłopak ze Szwajcarii, gdyby nie był narciarzem został by murarzem. Spoko, wykształcenie trzeba mieć. Jak sam pisze – lubi colę, pizzę, Coldplay, grać w pokera i piłkarzyki (takie stołowe!) Woli film nad książkę, to również nie dziwi. Idealny urlop? – to morze, jedzenie i picie (pewnie coli). Zgroza. Nuda na maksa!!! Czy taki ma być idol młodych narciarzy? Płakać się chce. Pewnie, że zarzucicie zazdrość. To prawda, ale również dlatego oddzielamy prostego chłopaka z doliny Emmental od tego, który stanął na starcie w Wengen.
Na czym polega fenomen techniki jazdy szwajcarskiego młokosa – B Feuz’a? Popatrzmy na jego jazdę. Najlepiej widać na filmiku z treningów w Argentynie. Sami zobaczcie:
Co widać? Trochę jak Daniel Albrecht przed wypadkiem – perfekcyjne poukładanie techniki. Powtarzalność skrętów onieśmiela. Ciało uwolnione, niezwykle lekka jazda– nogi płynnie przechodzą z lewej na prawą stronę. Tułów odcięty od nóg – nieruchomy, cały czas skierowany w dół stoku. Zwróćcie uwagę na ustawienie ręki wewnętrznej, bliższej tyczki. Sposób trzymania ręki w momencie wyjścia ze skrętu ułatwia zsynchronizowanie odpowiedniego układu ciała oraz idealnego timing-u – prawidłowego rozpoczęcia kolejnego skrętu. Oczywiście trzymając ciało z przodu! Pracują nogi, a raczej – kolana i podudzia, żadnych zbędnych ruchów! Perfekcyjny, lekki carving.
Pomimo że jest specjalistą od konkurencji szybkich, najwięcej dni treningowych przed sezonem poświęca na gigant, od którego tak naprawdę wszystko się zaczyna! To właśnie w skręcie gigantowym na bramkach czy w jeździe luźnej mamy najwięcej czasu na prawidłowe poukładanie własnej sylwetki. Na pytanie zadane Beatowi: „Co zmieniłeś w treningu przez ostatni okres? Co dało taki nagły progres i miejsce na topie?” Odpowiada: „Przez ostatnich kilka lat wykonywaliśmy z trenerem tą samą pracę, która teraz przynosi efekt. To dało czucie nart przy dużej prędkości!”
Patrząc na sposób jazdy Feuz’a, proponujemy zastanowić się nad swoją jazdą. Każdemu życzymy poczucia podobnej lekkości i płynności w jeździe. Nawet nie będąc ekspertem, każdy łatwo zauważy fenomen tego zawodnika. Podsumować cytujemy raz jeszcze: „Przez ostatnich kilka lat wykonywaliśmy z trenerem tą samą pracę, która teraz przynosi efekt” Tylko jaka pracę? Tutaj tkwi sekret. Współaytorem tego tekstu jest Maciek Bydliński, z którym „popełniliśmy” obok książki jeszcze kilka tekstów i fajnie (przynajmniej moim zdaniem) to wychodzi.
Szafa