Początek marca to ostatni moment na dokończenie zamówień sprzętu. Z jednej strony gonitwa jak to w sezonie a z drugiej strony zmuszany jestem do składania zamówień, czyli na razie do wirtualnego wydawania kasy (która wkrótce stanie się realna). Na oficjalne testy czasu nie ma, narty testuję gdzie się da, czyli trochę na „czuja”. Znam ten świat, potrafię zwęszyć nowinki i oddzielić ściemę, którą co roku karmią nas producenci Wybór już prawie zapadł, pozostaje dopracować ilości.
Moi drodzy. Ci, którzy będziecie z nami jeździć w nowym sezonie. Ci, którzy co roku korzystacie z wypożyczania naszych nart. Oto werdykt:
Zaczynając od góry: GS Master rządzi (od kilku lat), pojawi się jednak mocny konkurent w postaci NORDICA GS WC Plate. Idąc w tym samym kierunku co Rossignol, inżynierowie pracujący dla Nordica stworzyli narty komórkowe o 19to metrowym promieniu skrętu. Do tego rasowa płyta + piston. Cena detaliczna wprawdzie onieśmiela, …ale pewny jestem że będzie moc!!! Te narty są szybkie i piękne (marzenie każdego twardziela:))
W nartach komórkowych do krótkich skrętów stawiam na Rossignola Radical SL WC. Czy rock’er w nartach SL to nie przesada? Nie!!! Sprawdzałem.
W sportowych, ale nie zawodniczych nartach bez większych zmian. Dwie nowe firmy: Stoeckli i Blizzard. W Stoeckli szczególnie cenię model SX, choć cała kolekcja to dopracowany sprzęt. Blizzard natomiast wymyślił coś pomiędzy komórkami a nartami „cywilnymi” – model WRC. 20 – metrowy promień dla lekkiej i solidnie trzymającej narty to jest to.