Archiwum kategorii: Róźne
Stopy
Daleki jestem od upychania na tym blogu reklam. Nigdy tego nie zrobię. Moje przesłanie wynikające z poniższego tekstu to refleksja po ostatniej wizycie Ewy u ortopedy w sprawie kolana. Werdykt podobny jak zawsze: „Chcesz dbać o kolana?” – „Zacznij od … Czytaj dalej
Gardenissima
Do tego wydarzenia przymierzałem się od dawna. Najczęściej brakowało wolnego terminu albo po prostu motywacji żeby pojechać 900 km na narty aby wystartować w zawodach. Tym razem wahałem się do końca ale decyzja zapadła. Teraz już wiem, że właściwa. … Czytaj dalej
Na czym będziemy jeździć w nowym sezonie?
Początek marca to ostatni moment na dokończenie zamówień sprzętu. Z jednej strony gonitwa jak to w sezonie a z drugiej strony zmuszany jestem do składania zamówień, czyli na razie do wirtualnego wydawania kasy (która wkrótce stanie się realna). Na oficjalne … Czytaj dalej
Trzy doliny :)
…ale się działo! Na poczatek w Wiśle test Rossignol’a: Lekko nie było, choć nie powiem, zeby się z chłopakami z PM Sport nie pracowało na wesoło. Test zrobiony najlepiej jak to mozliwe w panujacych warunkach sniegowych. Pakowanie i do … Czytaj dalej
Od domu 150 metrów… Na zdjęciu można już sobie wyobrazić zarys kolejki krzesełkowej, która wystartuje z ul. Karbowej i wywozić będzie narciarzy pod schronisko na Dębowcu. Zaskoczony byłem tempem prac, ale sprawę wyjaśnili pracownicy przygotowujący teren. „Trzeba zdążyć zanim ekolodzy … Czytaj dalej
Camp w Mostach
Coraz mocniej splatają się moje wydarzenia z Maćkiem. Jakoś samo tak sie dzieje. Miło, że znalazł czas i potrenował z nami GS na campie w Mostach. Tymbardziej miło, że ponoć widywano go tu i uwdzie w centrum Szczyrku w dniu … Czytaj dalej
Próba olimpijska w Sochi.
Czyżby nadciągały (wracały) czasy w których rządzić będą prawdziwi twardziele? Najpierw zmiana nart do GS na dużo trudniejsze. Teraz obserwuję nową trasę przygotowaną dla zawodników PŚ w Sochi – to jakaś masakra. Już podczas MŚ w DH Garmisch pojawiło się … Czytaj dalej
Narciarstwo vs. Tenis
Przy okazji oglądania wielkiego tenisa z Australii wdałem się w dyskusję z żona o tym, który sportowiec ma bardziej ciężko. Ewa kiedyś pogrywała w tenisa, ja – wiadomo po której stronie stanąłem. Że zimno, a w Australii super. Że widziałem … Czytaj dalej
9:30 w piątek. Bezrobotni w Warszawie
Już za godzinę miałem usłyszeć w słuchawkach tekst z tytułu wpisu. Uwielbiam to. Wyobraźcie sobie największą karykaturę językową w wykonaniu francuza mówiącego po angielsku. Oni to chyba robią specjalnie. Ale cóż. Jak na wyświetlaczu mojej komórki zobaczyłem … Czytaj dalej