Stopy


Daleki jestem od upychania na tym blogu reklam. Nigdy tego nie zrobię. Moje przesłanie wynikające z poniższego tekstu to refleksja po ostatniej wizycie Ewy u ortopedy w sprawie kolana. Werdykt podobny jak zawsze: „Chcesz dbać o kolana?” – „Zacznij od wkładki do buta!”

Temat wraca zawsze o tej porze roku. Opowiem w wersji najbardziej uproszczonej. Stopy są różne:

Buty są uniwersalne. Czyli nie są dedykowane do żadnego rodzaju stopy. Wyobraźcie sobie co dzieje się z gołą stopą biegacza? Rozpłaszcza się podczas każdego lądowania. Im dłużej biegniemy, tym mięśnie słabsze i stopa „siada” bardziej.

 

Jeśli uodpornieni jesteście na hasła związane z dbaniem o zdrowie, to zwracam uwage na argument ostateczny: obok wygody i przyjemności  wzrośnią nasze możliwości. Sami sie przekonacie!
Opublikowano Róźne | Skomentuj

Gwiazdy spotkane podczas finałów PŚ w Schladming

Z Tanją…

…Liz Goergl

…Lindsey

…pojawił się sam Alberto

…Julia. To to ma opanowane zgrywanie gwiazdeczki. Można podziwiać i się uczyć :) ]

…urocza Tesa Worley

 

Opublikowano Puchar świata | Otagowano , , | Skomentuj

Gardenissima

Do tego wydarzenia przymierzałem się od dawna. Najczęściej brakowało wolnego terminu albo po prostu motywacji żeby pojechać 900 km na narty aby wystartować w zawodach. Tym razem wahałem się do końca ale decyzja zapadła. Teraz już wiem, że właściwa.

 

Znacie pomysł na rozegranie zawodów Gardenissima? Na zboczach Secedy ustawiany jest co roku najdłuższy gigant na świecie. Niby proste, ale jak to będzie na gigancie długości 6 kilometrów, który jedzie się ponad 4 minuty? Niby jestem doświadczonym narciarzem ale kompletnie nie miałem pojęcia co mnie spotka. Bo i skąd? Znałem trasę: stromo (nawet bardzo) od góry i raczej płasko w dolnej części. Dobra – przejadę górę i jakoś się „dowiozę” po płaskim do mety. Byle nie wyglądało na styl Justyny Kowalczyk, byle zachować styl.

Oto jak to wszystko się odbyło:

5:30 pobudka

6:30 jedziemy w okolice mety. Jeszcze ciemno. Nagle pojawia się sporo samochodów. Cudem w ostatniej chwili łapiemy parking w okolicach wyciągu.

7:00 oglądanie. Jest pięknie. Wschód słońca pojawia się w okolicach startu. Zimno, trasa lodowa. Już podczas oglądania zauważyłem że to dość szybkie ustawienie. Miał być GS od góry, a tutaj … szybko będzie, oj szybko. Dolna część trasy to jeszcze większe zaskoczenie. Niby trasa wytyczona po wąskim pasku śniegu, ale ustawiający trasę jakby zamierzali się mścić na zawodnikach. Wydawało mi się, że zakręty zbieżne będą z przebiegiem trasy, a tutaj – powykręcane gdzie tylko się da. Czyli około 40 sekund na wprost i trzy kontry na stromym. I tak kilka razy.

8:00 start zawodów. Wszystko idzie super sprawnie. Wszyscy ( z wyjątkiem gwiazd PŚ) startują dwójkami co 30 sekund. Taki interwały startowe oczywiście spowodują że zawodnicy wymijać się będą na trasie

9:00 START. Jak wcześniej rozmawiałem z doświadczonymi „wyjadaczami” Gardenissimy – najważniejsze to wygrać swoją dwójkę i wjechać z przodu na dolną część trasy, gdzie wcześniejszy gigant podwójny łączy się we wspólne bramki. Zauważyłem rywala na sąsiednim czerwonym torze i zaraz ten problem odpadł. Pojawił się w kombinezonie i z kamera na kasku. Bardziej niepokoił ten jadący 30 sekund przede mną… Dopadłem biedaka jeszcze w górnej części na pierwszym przełamaniu terenu. Wyprzedzanie na GS to nie jest dla mnie sprawa oczywista. Przegoniłem dalej jeszcze jednego rywala i wpadłem na metę tuż za kolejnym. Jak organizatorzy to ogarniają, sam nie wiem? Wydaje się jednak, że czasy mierzone są poprawnie.

Trasa jest naprawdę trudna i szybka. Cała twarda i lodowa. Bramki, które wydawały się szeroko rozstawione pojawiają się nagle. Często zaskakująco szybko.

12:00 Posprzątane. Nie ma śladu po zawodach. Przejechało 700 zawodników !!!

Trasę da się przeżyć. Zostało mi nawet trochę energii „żelaznej rezerwy”. Fajnie było zmierzyć się z Hanesem Raicheltem, który jest ostatnio w niezłym gazie. Porównując czas do zwycięzcy podkreślam pewna niesprawiedliwość: Hanes startował ze zwykłej fotokomórki ( a nie zapadni wypuszczającej zawodnika) i co najważniejsze nie musiał nikogo wymijać na trasie :) tak to jest – gwiazdy maja łatwiej na starcie.

Miło popatrzeć na tylu wielbicieli narciarstwa bawiących się wspólnie. Mniej lub bardziej zaangażowani wszyscy przeżyli świetny dzień. Jeśli tylko się uda to zamierzam to powtórzyć ponownie za rok. Tylko wtedy przyjadę wcześniej aby potrenować GS. Tego najbardziej mi brakowało. Zresztą nieważne. Najważniejsza była dobra zabawa i takie wspomnienia pozostaną.

 

Więcej zdjęć oraz wyniki: http://www.valgardena.it/gardenissima/index_eng.html

 

Szafa

 

Opublikowano Róźne | Otagowano , , , | Skomentuj

Na czym będziemy jeździć w nowym sezonie?


Początek marca to ostatni moment na dokończenie zamówień sprzętu. Z jednej strony gonitwa jak to w sezonie a z drugiej strony zmuszany jestem do składania zamówień, czyli na razie do wirtualnego wydawania kasy (która wkrótce stanie się realna). Na oficjalne testy czasu nie ma, narty testuję gdzie się da, czyli trochę na „czuja”. Znam ten świat, potrafię zwęszyć nowinki i oddzielić ściemę, którą co roku karmią nas producenci :) Wybór już prawie zapadł, pozostaje dopracować ilości.

Moi drodzy. Ci, którzy będziecie z nami jeździć w nowym sezonie. Ci, którzy co roku korzystacie z wypożyczania naszych nart. Oto werdykt:

Zaczynając od góry: GS Master rządzi (od kilku lat), pojawi się jednak mocny konkurent w postaci NORDICA GS WC Plate. Idąc w tym samym kierunku co Rossignol, inżynierowie pracujący dla Nordica stworzyli narty komórkowe o 19to metrowym promieniu skrętu. Do tego rasowa płyta + piston. Cena detaliczna wprawdzie onieśmiela, …ale pewny jestem że będzie moc!!! Te narty są szybkie i piękne (marzenie każdego twardziela:))

W nartach komórkowych do krótkich skrętów stawiam na Rossignola Radical SL WC. Czy rock’er w nartach SL to nie przesada? Nie!!! Sprawdzałem.

W sportowych, ale nie zawodniczych nartach bez większych zmian. Dwie nowe firmy: Stoeckli i Blizzard. W Stoeckli szczególnie cenię model SX, choć cała kolekcja to dopracowany sprzęt. Blizzard natomiast wymyślił coś pomiędzy komórkami a nartami „cywilnymi” – model WRC. 20 – metrowy promień dla lekkiej i solidnie trzymającej narty to jest to.

Z nart nie nazywanych jako sportowe pojawi się nowa linia Pursuit firmy Rossignol. Normalnie nie biore do reki, czy raczej nie zakładam takich nart … ale po testach kupiłem. Sami sprawdzicie.To tyle. Będzie więc mój subiektywny wybór z rynku: Blizzard, Blossom, Dynastar, Head, Nordica oraz Rossignol. Niby dużo firm, ale wybrałem tylko modele, które naprawdę jeżdżą dobrze. Jeszcze raz podkreslam, to mój subiektywny wybór. Jestem jednak przekonany, że bedziecie zadowoleni.
Szafa
Opublikowano Róźne, Sprzęt | Otagowano , , , | Skomentuj

Trzy doliny :)

…ale się działo!

Na poczatek w Wiśle test Rossignol’a:

 

Lekko nie było, choć nie powiem, zeby się z chłopakami z PM Sport nie pracowało na wesoło. Test zrobiony najlepiej jak to mozliwe w panujacych warunkach sniegowych. Pakowanie i do Brennej, gdzie już od dnia poprzedniego część firmy Glaxo walczyła na stokach.

Zawody, pakowanie …i wylot. Od niedzieli startuje impreza dla Orange. 120 osób. Narciarze, snowboardziści, spacerowicze.

Wisła, Brenna i Szczyrk. Takie polskie trzy doliny. Trzy dni. Trzy wielkie imprezy. Szaleństwo, które już za nami. Po ostatnich dniach moge powiedzieć, że ta zima już za nami. Oczywiście szykuje się jeszcze kilka rzeczy, ale to już pestka… Nie.  Czujności nie wolno tracić nigdy.

 

Opublikowano Róźne | Otagowano , , , , | Skomentuj

Wielki powrót Maxa Blardone

Wielki powrót Maxa Blardone. W czym tajemnica?

 

Tego zawodnika darzę szczerą sympatią. Lubie patrzeć jak jeździ. Lubię Włochów, których nazwisko brzmi melodyjnie (w odróżnieniu od tych, którzy nazywają się po niemiecku). Przykro było patrzeć przez trzy ostatnie sezony na zagubienie i słabość Włocha. Zatoczył jakby wielkie koło, wrócił do nart Dynastara i… nareszcie wszystko działa. Nadal jeździ pięknie. Teraz dodatkowo również szybko. Cała reprezentacja Italii prezentuje podobną, idealną technikę. To połączenie precyzji, nieruchomego tułowia i dynamicznej pracy nóg. Do tego ta lekkość jazdy i płynność! Ta płynność całego ciała to chyba geny. W każdym razie spokojnie możemy ten fakt podciągnąć pod słowo: talent. Przyglądając się technice jazdy Maxa chciałbym zwrócić uwagę na jeden element niezwykle istotny w technice jazdy, a sprawiający wielu narciarzom kłopoty. To płynne dopasowanie pracy ciała góra-dół i przód -tył. Zobaczcie poniższy filmik. W Crans Montana pokazał klasę:

Ruchy ciała góra-dół, przód-tył są ze sobą bezpośrednio powiązane, ponieważ odbywają się równocześnie. Dla początkującego na pewno będzie stanowiło duży kłopot opanowanie równoczesne pracy góra-dół oraz przód–tył, jednak bez takiej umiejętności jazda będzie bardzo sztywna i pozbawiona kontroli.

Przenoszenie środka ciężkości przód–tył ma za zadanie kontrolę zachowania nart. Trzeba sobie uświadomić, że główną oś obrotu znajduje się w okolicach stawu skokowego, czyli mniej więcej tam, gdzie znajduje się canting.. Pochylamy równo całe ciało do przodu i do tyłu. Na zgięcie w stawie skokowym oczywiście nie pozwalają buty narciarskie i ich specyficzna konstrukcja. Pochylając się więc do przodu, działamy siłą na język buta i, co za tym idzie, przenosimy siłę na dzioby nart. Analogicznie – przenosząc ciężar ciała do tyłu, odciążamy tyły nart, co powoduje zakończenie skrętu. Ważne: starając się pochylić do przodu, nigdy nie wolno zginać ciała w stawie biodrowym. Fakt, że często możemy to zauważyć u zawodowców związany jest z dodatkowym dociążeniem. Najpierw idzie całe ciało, dopiero potem ewentualnie „dochylamy” górą.

Dobrym ćwiczeniem na wyczucie roli ruchu przód–tył oraz na równowagę jest jazda w odpiętych butach. Stajemy na szerokim, bardzo łatwym stoku. Odpinamy, luzując z ząbków górne klamry, lekko (na pierwszy ząbek) zapinamy klamry dolne. Nie polecam tego ćwiczenia na stromym stoku, ale taka jazda przy zachowaniu pełnej kontroli na łatwym stoku to ciekawe doświadczenie. Sami spróbujcie.

Na powyższym filmie nie widać pracy przód – tył, widać natomiast doskonale ruchy góra – dół Jaki jest tego cel? Ruchy góra–dół kontrolują siłę, z jaką działamy na śnieg, i oczywiście siłę, z jaką śnieg oddaje energię. Mam na myśli siłę, z jaką krawędzie utrzymują nas na stoku. Główna praca w tych ruchach odbywa się w stawach kolanowych, biodrowych i ramiennych. Mocno pracują wtedy mięśnie szkieletowe, głównie mięśnie pleców. Wróćcie jeszcze raz do filmiku prezentującego technikę Maxa. Trzeba zwrócić uwagę na moment przejścia ze skrętu w skręt (na stromym) – jak bardzo jest wyprostowany, aby za chwilę przy tyczce zejść bardzo nisko. Nie chodzi o wyjście. Ono po prostu jest niezbędne do obniżania sylwetki w skręcie. To daje trzymanie krawędzi i kontrole nart. Jeśli chcemy żeby narty „trzymały” na twardym, warto o tym pamiętać.

Dobre ćwiczenie na wyczucie odpowiedniego rytmu wygląda następująco:

Kijek przekładamy za plecami co zmusza do wyprostowania sylwetki i podniesienia bioder.

Poszukując płynności jaką prezentuje Blardone namawiam do spróbowania wskazanych ćwiczeń. Jestem pewny, że Max wykonał ich tysiące. Wraz z ćwiczeniami przychodzi lekkość i płynność. Tędy droga do skuteczności i przyjemności, której poszukujemy wszyscy.

Szafa

Opublikowano Puchar świata, Technika | Skomentuj

Od domu 150 metrów…

Na zdjęciu można już  sobie wyobrazić zarys kolejki krzesełkowej, która wystartuje z ul. Karbowej i wywozić będzie narciarzy pod schronisko na Dębowcu. Zaskoczony byłem tempem prac, ale sprawę wyjaśnili pracownicy przygotowujący teren. „Trzeba zdążyć zanim ekolodzy się przebudzą” – z rozbrajającym uśmiechem wyjaśnił jeden z pracowników. Rzeczywiście lokalne ugrupowania ekologiczne znane są z wybitnej kreatywności i „położyły” wiele inwestycji. Wygląda, że teraz się uda.

 

Nareszcie bielszczanie będą mieli w zasięgu paru minut czteroosobowe krzesełko o długości ponad 600 metrów i średnim nachyleniu, dostępnym dla wszystkich. Do tego oczywiście oświetlenie, naśnieżanie oraz parkingi. 65 metrów w najwęższym miejscu.

Podobno to kompromis, zawarty z ekologami za Szyndzielnię… jesli to prawda to nie trzeba być błyskotliwym biznesmenem żeby stwierdzić że to interes do d. Ale ja i tak się cieszę z tego co powstaje. Przynajmniej dzieciaki będą miały gdzie jeździć.

Szafa

 

Opublikowano Róźne | Otagowano , , | 2 komentarzy

Camp w Mostach

Coraz mocniej splatają się moje wydarzenia z Maćkiem. Jakoś samo tak sie dzieje.

Miło, że znalazł czas i potrenował z nami GS na campie w Mostach. Tymbardziej miło, że ponoć widywano go tu i uwdzie w centrum Szczyrku w dniu poprzednim… ja w te plotki nie wierze . Napewno jak kazdy zawodnik chodzi spac o 22:00 :) Nieważne zresztą. Miło popatrzeć na kogoś kto troszkę inaczej przemieszcza się pomiedzy bramkami GS.

Czy Maciek jeszcze się u nas pojawi? Na pewno, jak rok temu spotkamy sie podczas majówki w Soelden. Może więcej razy? Niech to pozostanie jako niespodzianka dla uczestników nastepnych treningów w Mostach.

Szafa

Opublikowano Róźne | Skomentuj

Próba olimpijska w Sochi.

Czyżby nadciągały (wracały) czasy w których rządzić będą prawdziwi twardziele? Najpierw zmiana nart do GS na dużo trudniejsze. Teraz obserwuję nową trasę przygotowaną dla zawodników PŚ w Sochi – to jakaś masakra. Już podczas MŚ w DH Garmisch pojawiło się sporo kontrowersji. Poprzeczka z poziomem trudności powędrowała bardzo wysoko. Jak w tych realiach odnajdzie się polski zawodnik?

 

Trasa olimpijskiegio zjazdu w Sochi jest techniczna, kręta, długa i szybka. Jeśli dodamy do tego utwardzenie podłoża z użyciem dużej ilości wody, (co nieuchronnie musiało zakończyć się śliskimi kawałkami lodu) plus najdłuższe skoki – około 60 metrów, otrzymaliśmy widowisko iście gladiatorskie. Na tym tle naprawdę wysoko oceniam występ Maćka Bydlińskiego, który zdobył kolejne w tym sezonie punkty PŚ. Podziwiam za odwagę. Nie wiem czy wiecie, ale nasz zawodnik nie miał praktycznie żadnego treningu zjazdu. Trenuje podczas zawodów. Z takim przygotowaniem ruszenie na trasę w Sochi to może się wydawać – szaleństwo. Znam jednak Maćka, wiem jak jest skoncentrowany, świadomy swojej wartości. Ruszenie na trasę DH to wyrafinowana taktyka. Powinienem krytykować, a nie robię tego, za slalom do kombinacji. Dało się o wiele szybciej. Jednak punkty w zasięgu ręki kuszą…

 

Jako Polacy bardzo potrzebujemy motywacji. Gdyby pojawił się mistrz w sportach alpejskich na miarę narciarstwa klasycznego zostałby bogiem. Jak Adam Małysz, albo bardziej. Nie twierdze, że zostanie nim Maciek. Kto to przewidzi? Jednak bez osobistej wiary w sukces tego zawodnika nie byłoby mojego zaangażowania. Jestem naiwniakiem, boli mnie wysłuchiwanie problemów Maćka, wiem jak szwankuje organizacja, wiem gdzie jesteśmy. Jednak wierzę! Takiego talentu nie mieliśmy dawno. Nie sięgam do historii. Wtedy sport był amatorski, teraz rządzi kasa. Jeśli zorganizujemy szansę na trening i konfrontacje z najlepszymi, Maciek jej nie zaprzepaści.

 

Co robić? To sprawa trenera. Nie mam takiej wiedzy jak Vlado -trener Maćka. Co jednak widzę? Najpierw potrzebne dobre, szybkie narty DH (kto zna głębiej temat, potwierdzi). Dużo dobrego treningu w konkurencjach szybkościowych w okresie letnim, np. w Chile z najlepszymi. Potem solidny trening w Europie SL. Dużo, dobrego treningu SL! To moja płytka, prywatna analiza. Wierzę, że słuszna to droga. Miejsca w 30 PŚ, również w innych konkurencjach niż SL i kombinacja są w zasięgu. Od tego wszystko się zaczyna. Sami zobaczcie historię innych mistrzów.

Szafa

 

Opublikowano Puchar świata, Róźne | Skomentuj

Chamonix, kilka wspomnień…

Przed startem

Maciek na trasie zjazdu,

… ale się to oglada po powrocie do domu.

Opublikowano Puchar świata | Otagowano , , , | Skomentuj